W Laosie było pospieszie..oddychaliśmy ciężko..trochę nerwowo. Świadomi częściowego ocenzurowania a co za tym idzie pozbawienia nas pisania bloga pojechaliśmy do Chin...dziś znowu poczuliśmy się wolni, świadomi swoich możliwości..chociaż nadal w niesamowitych chińskich przestrzeniach..wracamy do pisania i zdjęć..jestem spokojna...
Dodamy teraz to co zostało opisane, sfotografowane, nagrane...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz