2011-12-17

3. W Krabi...

W Krabi nie znalazłam nikogo, kto mógłby wywołać moje filmy. Uczę się więc Minolty i cierpliwości.. Po doznaniach sięgających absolutu:-), a związanych z muzułmańskimi wioskami, które widzieliśmy i z miejscem iście enigmatycznym, w którym dane nam było przeżyć dwa dni i dwie noce znaleźliśmy się w miasteczku, które oderwało nas szybko od tamtej rzeczywistości- Krabi..biało- niebieski pokój, nocny targ, pierwsza moja świątynia, pełno kabli wiszących nad głowami- i nikomu to nie przeszkadza..hałas ale nie wielkomiejski, ospałe psy i pełno kotów. Polubiłam to miasto, dwa dni a chyba zatęsknię...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Rolling Sun Photography