2012-03-29

33. "Ucieczka z tropików"

"Ucieczka z tropików" odbyła się zaskakująco szybko.
Wystarczyło 20 godzin autobusem.
Po drodze 2 punkty kontrolne, niczym granice państw - przeszukwianie autobusu,
otwieranie bagaży, odkręcanie śrubek .
Przeszukiwane torby mają widownię: "Znajdą cos wkońcu?!"
Nielegalny przemyt czy brudne historie ?!
A potem idzie w ruch taśma klęjąca, by to wszystko połatać.
Jeszcze 3 postoje na jedzenie i 2 punkty raportu kierowcy...
Nie wiadomo czy się śmiać czy płakać...







  Znalazłem się w mieście o 1:30.
Każde nieznane miasto wydaje się mało przyjazne,
zwłaszcza kiedy temperatura jest niższa od oczekiwanej o 15 stopni.
Nie ma zbyt wielu świateł i ludzi,
a stacja w której można się schować jest zamknięta.
Rwące rzeki, tarasowe zielone pola, górska droga nie były w stanie wynagrodzić póżniejszego chłodnego przyjęcia miasta...

Nad rzeką zbierają się starsi ludzie,
ćwiczący na swoistych placach zabaw, jeden tańczy z mieczem,
inny próbuje nadąrzyć do muzyki młodszego pokolenia,
widzę też śpiewające ptaki w klatkach i ich dumnych opiekunów...
Te widoki ocieplają wizerunek miejsca...

Miasto przesiadkowe...
można stąd dojechać do Hanoi, przyjechaliśmy tu
wcześniej z Luang Prabang, odjedziemy pociągiem dalej na północ...


Jeszcze tylko jedna impreza do zrobienia...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Rolling Sun Photography