Gdzieś właśnie chowa się za horyzont.
A my tu czekamy na nasz wschod.
Przed werandą jednostajny szum,
pod bungalowem ospałe kraby,
o tylną ścianę ociera się busz.
Te dźwięki uruchamiają wyobraźnię,
kształty rosną i przeciskają się przez siatkę w oknach i wszystkie szpary w ścianach i podłodze...
Noc niezapisana snami.
Wreszcie kogut rozbudza ptaki.
Od pojedynczych pisków po wielowarstwowy chór.
Jest i solista.
Do megafonu w meczecie dopłynął prąd.
Dnieje.
.![]() |
Mała wyspa, wiele spotkań...
piękny opis. rozbudza wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńjuż czekam na kolejne :)
pozdrawiam ciepło!