2011-12-18

5. "Wszystko było dla niej spiewem, cykaniem , linieniem konika polnego."Basho.

Namalowany w myślach obraz nabiera rzeczywistych kształtów. Następna bajeczna wyspa Ko Phangan, na której o dziwo także nie ma ludzi. Wszyscy turyści  przestraszyli się powodzi, po której tu gdzie jesteśmy ślad już dawno zaginął. Nasza siła perswazji.. ich siłą stały się media...
Wybraliśmy plażę Hat Ban Khai, która jest przedłużeniem Hat Rin Na..Plaża znajduje się na obrzeżach wsi Ban Khai, której jeszcze nie poznałam.
Wygląda to majestatycznie. Surowe w formie bungalowy. W środku łóżko i wiatrak. Tyle nam tu do szczęścia potrzeba..:-) Na plaży zwrócone pokłonem w stronę Morza Andamańskiego palmy kokosowe z pokorą rzeźbią teren. Pełno skał, leniwych psów...
Mimo że tu tak pięknie, zostajemy tu zaledwie albo aż dwa dni.....
"..nigdy nie miałam zmysłu orientacji ...jednakże mój zegar biologiczny niczym u wędrownego ptaka, nie daje mi ani chwili wytchnienia.." F.V.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Rolling Sun Photography