myślę, że to była Tajlandia i wyspa, którą chcę pokazać kiedyś..komuś!
Śniło mi się duże drzewo i miniaturowy, stary, bambysowy fotel.
Znalazłam go na plaży i potraktowałam jako swój,
postawiłam obok drzewa,
usiadłam i czekałam na jakikolwiek znak,
że jest na tej wyspie jeszcze ktoś prócz mnie.
Nie mogłam być tam sama..
Lubię ten stan rzeczy.
Kiedy dzień wypelniony jest snem.
Opowiadam o nim..przecież to nic nadzwyczajnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz